Mamy to
Miesiące październik i trochę listopada jak z bicza strzelił. Trochę nam tematy domowe odpłynęły zajmowaliśmy się sprawą niezwiązanymi z domem.
Po przeanalizowaniu projektu Serafin i zaciągnięciem języka z pobliskimi architektami, cenami adaptacji itp. W końcu przyklepaliśmy, że idziemy właśnie w ten projekt. Mało w nim zmienimy bo ogólny plan nam odpowiada i spełnia nasze oczekiwania. Pan architekt rozwiał nam parę naszych wątpliwości i idziemy dalej. Na początku grudnia podpisaliśmy z Panem architektem umowę na adaptację naszego Serafina na naszej działce.
Sprawy papierkowe zapewnie trochę potrwają, bo musi jeszcze załatwić warunki przyłącza gazu bo mamy tylko zapewnienie. I sprawa, która mnie nurtuje mianowicie szkody górnicze. Na dzień dzisiejszy teren naszej działki jest bez szkód górniczych ale planowana jest wydanie koncesji na wydobywanie węgla. Mieszkańcy składają protesty ale po rozmowie z OUG Pan stwierdził, że jest 50% szans, że taka koncesja zostanie wydana i możliwe, że na początku 2017r. Dla tego mamy na dzień dzisiejszy zaświadczenie, że na naszej działce nie ma szkód górniczych ale wstrzymujemy się do przyszłego roku na oficjalne pismo stwierdzające czy zostanie wydana koncesja czy też nie i jakiego tupu kategoria szkód jest możliwa. I tak chcemy zabezpieczyć budynek na szkody górnicze bo nie wiadomo co będzie się działo za lat kilkanaście. Przezorny zawsze ubezpieczony. Ale w temacie Architekta to prace są w toku. Jak tylko dostaniemy cynk, że budynek jest rozrysowany to zamawiamy odwierty celem zaciągnięcia opinii na temat gruntów pod budowę domu. Żeby było wiadomo w jaki fundament mamy iść.